Dziękczynienie pod znakiem wiewiórki

Tradycyjnie na przełomie września i października dziękujemy Bogu za zebrane plony. Co jednak, gdy dla większości parafian, jak u nas, termin żniwo nie posiada znanego z doświadczenia desygnatu, a chleb łączy się raczej ze sklepem niż kombajnem?

Dziękujemy. Za żniwa z tymi którzy "je mieli". Zarówno z naszymi parafianami - mamy jedną rodzinę zajmującą się ekologicznym rolnictwem i dzięki nim zawsze przed ołtarzem znajduje się kosz "prosto z pola" - jak i tymi, dzięki których pracy możemy "w sklepie" zaopatrzyć się w chleb powszedni. Przede wszystkim jednak uczymy się dostrzegać swoją zależność od Stwórcy, który wydobywa chleb z ziemi.

Z tego powodu w pierwszą niedzielę października kaplica i salka katechetyczna wypełniły się po brzegi, by przyjrzeć się... wiewiórkom. Zwierzątka te przez całą jesień pilnie pracują zbierają do swoich magazynów żołędzie, orzechy i inne nasiona, by następnie... zapomnieć gdzie je dały. Dzięki temu udaje im się przeżyć srogie zimy, bo zawsze znajdą jeden z takich magazynów.

Pamiętając, że Stwórca o mnie się troszczy dużo łatwiej dopuścić do swoich "zapasów" innych, a to przecież jest jeden z powodów dla którego w kalendarzu nabożeństw wpisane mamy Dziękczynne Święto Żniw.

 

Ks.TW