Wizyta delegacji z ewangelickiej parafii w Mikołajkach w łotewskiej Lipawie

Od czterech lat trwają kontakty partnerskie pomiędzy parafią Ewangelicko-Augsburską w Mikołajkach, a jedną z parafii luterańskich w łotewskim nadbałtyckim porcie Lipawa. Patrząc na kontakty zagraniczne parafii ewangelickich w Polsce, można odnieść wrażenie, że kierunek północno-wschodni jest dość egzotyczny. Dominują bowiem partnerstwa z parafiami niemieckimi, zdarzają się kontakty ze zborami w Holandii, Skandynawii, czy Czechach. Natomiast relacje między parafialne łączące luteran polskich i łotewskich są bardzo rzadkie. To samo dotyczy kierunków wyjazdów turystycznych. Wskazując na kierunek północno-wschodni mamy na myśli głównie Litwę, a konkretnie Wilno i okolice. Łotwa z turystycznego punktu widzenia kojarzy się co najwyżej ze stolicą - Rygą, która jednak z powodu znacznego oddalenia również nie jest częstym celem wycieczek.

Łotwa jest więc krajem, o którym przeciętny polski ewangelik wie niewiele, a szkoda, bo jest to miejsce z pewnością warte zainteresowania i bliższego poznania.

Kontakty pomiędzy mikołajskimi i łotewskimi luteranami rozpoczęły się, można powiedzieć zupełnie przypadkowo, od pozostawienia przez ks. Bogusława Juroszka ulotki informacyjnej w lipawskiej katedrze ewangelickiej Świętej Trójcy, słynącej nota bene z jednych z największych organ na świecie. Już po tygodniu na adres elektroniczny parafii mikołajskiej przyszedł mail od tamtejszych ewangelików zainteresowanych nawiązaniem kontaktu. Po wymianie korespondencji przyszedł czas na pierwszy oficjalny wyjazd, w którym wzięła udział grupka polskich ewangelików. W następnym roku Łotysze zawitali do Mikołajek.

Efektem tych kontaktów była już trzecia wizyta parafian mikołajskich na Łotwie, która miała miejsce w drugi weekend października. Zostaliśmy tam w piątkowe popołudnie po siedmiogodzinnej podróży, przyjęci, jak zwykle zresztą, z niezwykłą serdecznością. Po posiłku podanym w salce parafialnej zwiedziliśmy centrum miasta, obejrzeliśmy ewangelickie kościoły i przespacerowaliśmy się nad brzegiem morza.

W sobotę natomiast wspólnie wybraliśmy się na wycieczkę, podczas której mogliśmy poznać część krainy określanej historyczną nazwą Kurlandia. Ziemie te przez kilka wieków, aż do trzeciego rozbioru były lennem Korony Polskiej. Jest to również, co warte podkreślania, kraina o przeważającej liczbie wyznawców luteranizmu - w samej Lipawie działają cztery parafie ewangelickie. Podróżując na północ drogami Kurlandii rzuca się w oczy bardzo mała ilość osiedli ludzkich. Kilometrami ciągną się lasy, pola i łąki, co jakiś czas można napotkać maleńkie wioski składające się z kilku gospodarstw. Wspaniałe wrażenie robią dzikie bałtyckie plaże, na których trudno spotkać ślad ludzkiej stopy. Widok jakże odmienny od zagospodarowanych turystycznie plaż nad polskim morzem.

Celem naszej sobotniej podróży była dawna stolica Księstwa Kurlandii i Semigalii - Kuldiga, znana w dawnej Polsce jako Goldynga. Dziś jest to senne miasteczko liczące około 10 000 mieszkańców. Tym, co robi wrażenie, jest wspaniale zachowana drewniana zabudowa, malowniczy rynek oraz mnóstwo wąskich uliczek, w których można się poczuć, jak gdyby dokonało się skoku w czasie o dwa stulecia wstecz. Na wzgórzu znajduje się sięgający swą historią do XIII wieku ewangelicki kościół Św. Katarzyny, w którym byli chrzczeni i brali śluby książęta z rodu Kettlerów - propagatorzy Reformacji na tamtych ziemiach. Kuldiga ma też swój udział w krótkiej historii podbojów kolonialnych I Rzeczypospolitej. To stamtąd rzeką Windawą płynącą do Bałtyku wyruszały okręty kierujące się na Karaiby. Do dzisiaj dwa modele okrętów księcia Jakuba Kettlera można podziwiać w kruchcie kościoła Św. Katarzyny.

W niedzielę polska grupa wzięła udział w nabożeństwie w niewielkim kościółku należącym do ewangelickiej parafii odwołującej się w swej tradycji do jednoty braterskiej w Herrnhut. Kazanie w języku polskim, przetłumaczone na łotewski, wygłosił ks. Bogusław Juroszek. Potem wspólnie przystąpiliśmy do Wieczerzy Pańskiej. Ciekawy, z punktu widzenia toczącej się w naszym Kościele dyskusji na temat przystępowania dzieci do Sakramentu Ołtarza, był fakt, iż do sakramentu przystępowali rodzice z małymi, zaledwie kilkuletnimi dziećmi.

Dziękując naszym łotewskim przyjaciołom za gościnność oczekujemy ich rewizyty w przyszłym roku!

ks. Bogusław Juroszek