KARTKI MTE

Kartki MTE wrzesień-październik 2012 Nr 4 (104) Rok XIII
Biuletyn Mazurskiego Towarzystwa Ewangelickiego w Olsztynie

Wspomnienie

Śp. Waltera Późnego (1910-2012)

27 września 2012 r. w Ewangelickim Kościele Chrystusa Zbawiciela podczas nabożeństwa żałobnego, które poprowadził Ks. Bp Rudolf Bażanowski, pożegnaliśmy Śp. Waltera Późnego, nauczyciela, mazurskiego działacza społecznego i politycznego, zmarłego w Olsztynie 20 września br. Walter Późny urodził się 22 lutego 1910 r. w Dębowcu Wielkim w byłym powiecie nidzickim. Dzięki otrzymanemu stypendium Polskiego Związku Zachodniego i Światowego Związku Polaków z Zagranicy kształcił się w Państwowym Seminarium Nauczycielskim w Działdowie i kolejno w Wyższej Szkole Dziennikarskiej w Warszawie. Po jej ukończeniu współpracował z polskimi czasopismami, m.in. "Gazetą Olsztyńską", a także działał na rzecz Światowego Związku Polaków z Zagranicy w Warszawie. W połowie 1939 r. wyjechał do Polski, by uniknąć zagrożenia aresztowania. Wziął udział w kampanii wrześniowej, ale już w marcu 1940 r. został aresztowany przez gestapo i osadzony na Pawiaku, gdzie był więziony przez osiem miesięcy. W końcu 1940 r. Walter Późny odzyskał wolność przy współudziale podziemia. W kolejnych latach wojny działał w ruchu oporu w Warszawie i na Lubelszczyźnie pod nazwiskiem Władysław Woźniak. Współpracował z Karolem Małłkiem, był współzałożycielem konspiracyjnego Związku Polaków z Warmii i Mazur. Po wojnie w latach 1945-1949 był starostą powiatowym w Szczytnie, dyrektorem zespołu Szkół Zawodowych w Szczytnie (1951-1964), wiceprzewodniczącym Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w Olsztynie (1964-1972). Od 1945 r. związany ze Stronnictwem Ludowym jako członek prezydium Zarządu Wojewódzkiego w Olsztynie, równolegle brał czynny udział w pracach Polskiego Komitetu Narodowościowego na Okręg Mazurski (1945-1947). W latach 1964-1972 wchodził w skład prezydium i pełnił funkcję wiceprezesa Wojewódzkiego Komitetu Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego w Olsztynie. Był posłem na Sejm w latach 1957-1965 oraz długoletnim radnym Wojewódzkiej Rady Narodowej w Olsztynie (od 1965 r.). Nie odszedł też zupełnie od pracy dziennikarskiej, w latach 1957-1958 był redaktorem naczelnym "Warmii i Mazur", a także współzałożycielem i wiceprezesem Stowarzyszenia Społeczno-Kulturalnego "Pojezierze". Opublikował liczne artykuły o tematyce mazurskiej.

Tyle możemy przeczytać o Walterze Późnym w krótkiej nocie autorstwa Tadeusza Orackiego zamieszczonej w "Słowniku Biograficznym Warmii, Mazur i Powiśla XIX i XX wieku" (Warszawa 1983). Trzeba jednak w tym miejscu raz jeszcze wspomnieć o 1945 r., kiedy Mazurzy, okradani przez szabrowników ze wszystkiego, dzięki Jego staraniom otrzymywali żywność i odzież z transportów UNRRY. Trzeba też wspomnieć i o tym, że parafia ewangelicka w Szczytnie miała w Nim duże wsparcie. I trzeba pamiętać, że w wyniku podjętej przez Niego akcji zabezpieczenia muzealiów ze zbiorów przedwojennego muzeum w Szczytnie ochroniono obiekty przed ich zniszczeniem i kradzieżą. W 1949 r. odsunięty od sprawowania obowiązków starosty, na podstawie pomówienia i bezpodstawnego oskarżenia wraz z grupą innych działaczy mazurskich został aresztowany przez Urząd Bezpieczeństwa za profaszystowskie działania oraz szpiegostwo i osadzony na kilka miesięcy w więzieniu. Karol Małłek w swoich wspomnieniach "Mazury polskie. Pamiętniki Tom IV od 2 lutego 1945 do 12 października 1966 r." (Olsztyn 2011) tak opisuje to wydarzenie: "Pewnego dnia rozeszła się po świecie fama o przymknięciu trzech działaczy mazurskich: pierwszego po wojnie starosty szczytnowskiego Waltera Władysława Woźniaka-Późnego, przewodniczącego Prezydium Powiatowej Rady Narodowej Jana Lipperta i zastępcy naczelnika Wydziału Społeczno-Politycznego Urzędu Wojewódzkiego Olsztyńskiego Gustawa Leydinga. Sprawa ta nabrała bardzo nieprzyjemnego znaczenia i rozgłosu, bo oparła się o sąd, a aresztantów srodze maltretowano za rządów pana Światły w Olsztynie, ówczesnego pana Czerwonego Domu. Po dłuższych miesiącach odsiadki sprawy z braku dowodów sąd umorzył i skazańców zwolniono." Rehabilitacja nastąpiła dopiero w 1956 r., jednak to doświadczenie mimo negatywnych skutków nie było powodem tego, że Walter Późny całkowicie zaniechał spraw mazurskich. Podczas Konferencji Inteligencji Miejscowego Pochodzenia, która odbyła się we wrześniu 1956 r. w Olsztynie w swoim wystąpieniu stwierdził wprawdzie z goryczą ".bolało nas to, że właśnie w Polsce Ludowej doznaliśmy większej klęski niż za hetmana Gosiewskiego, który mszcząc się za zdradę elektora brał odwet na ludzie mazurskim-polskim. Ponieśliśmy większą klęskę niż za czasów bytności Napoleona na tych ziemiach.", dalej dodał przecież, że warto dyskutować na temat zagadnień miejscowej ludności.

W 1972 r. przeszedł na emeryturę, czas wypełniała mu praca przewodnika PTTK. Zaangażował się również w działalność Ogólnopolskiego Komitetu Grunwaldzkiego (1986-1989). W 1985 r. odznaczony został Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski, natomiast w maju 2006 r. władze wojewódzkie uhonorowały Waltera Późnego Odznaką za Zasługi dla Województwa Warmińsko-Mazurskiego.

Odszedł Mazur, "ikona Mazur i Mazurów"- w ocenie szefa kancelarii sejmiku województwa warmińsko-mazurskiego, Wiktora Leyka. Mazur, którego "losy były trudne i skomplikowane, ale bez wątpienia ukazują wszystko to, co Mazurzy przeszli w XX wieku" - powiedział, w jednym z wywiadów zamieszczonym w codziennej prasie, Janusz Małłek, profesor Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.

Walter Późny został pochowany na Cmentarzu Komunalnym przy ulicy Poprzecznej w Olsztynie.

 

Spotkanie z profesorem Janem Kiszą

 

A jednak cykl spotkań z Cieszyniakami ma swoją kontynuację. Jak to jest w zwyczaju, po niedzielnym nabożeństwie 7 października zebraliśmy się, by tym razem wysłuchać wspomnień Pana Profesora Jana Kiszy. Było to już drugie spotkanie z Profesorem. Pierwsze miało miejsce sześć lat temu, we wrześniu 2006 r., z okazji 80tych urodzin Profesora, co udokumentował w "Kartkach Mazurskich" Pan Erwin Kruk. Wówczas Jubilat opowiedział o swojej drodze z Cieszyna do Olsztyna, przywołując wspomnienia z dzieciństwa, domu rodzinnego, czasów szkolnych, lat wojny i wreszcie lat powojennych.

Tym razem Jan Kisza odniósł się przede wszystkim do swoich przeżyć wojennych i lat nauki po wojnie. Ale wszystko zaczęło się w Zamarskach koło Cieszyna, gdzie 2 września 1926 r. Profesor przyszedł na świat w rodzinie Anny i Jerzego Kiszów. W kościele Jezusowym w Cieszynie został ochrzczony 12 września, tutaj był konfirmowany 16 maja 1940 r. i tutaj też zawarł związek małżeński z Amalią z domu Dojniczek 2 października 1954 r. W rodzinnym domu był najstarszym synem spośród siedmiorga rodzeństwa i jako najstarszy zgodnie z tradycją miał objąć 14 hektarowe gospodarstwo po rodzicach.

Kiedy wybuchła wojna w 1939 r. Profesor uczęszczał jeszcze do szkoły powszechnej, potem pomagał rodzicom w gospodarstwie. W 1943 r. został zmobilizowany do Reichsarbeitsdienst (RAD - Służba Pracy Rzeszy, formacja pomocnicza Wehrmachtu) i wywieziony do Niemiec koło Aachen, gdzie pracował w Zakładach Kruppa. Po czterech miesiącach pracy powrócił na krótki urlop do domu, ale z początkiem 1944 r. został wcielony do Wehrmachtu i najpierw wysłany do L üben, a stamtąd w kwietniu przez Lipsk, Halle, Strasburg aż do Bordeaux i dalej do Cass é (?) koło Arcachon (miejscowość położona na atlantyckim wybrzeżu pd-zach Francji), gdzie przeszedł przeszkolenie wojskowe. Ostatecznie został skierowany do Biarritz przy granicy francusko-hiszpańskiej i tam przydzielono mu pilnowanie stacji kolejowej. Ponieważ był to już czerwiec i alianci formowali w Normandii drugi front, nastąpił odwrót wojsk niemieckich. Oddział wojska, w którym służył Profesor, pieszo i na furmankach dotarł do środkowej Francji w okolice Limoges. Dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności 28 sierpnia 1944 r. Profesor i dwóch Zaolziaków ukryli się u miejscowego gospodarza polskiego pochodzenia i nie wrócili do niemieckiej kolumny wojskowej. 31 sierpnia zgłosili się na posterunek policji francuskiej, skąd skierowani zostali do obozu dla internowanych. Polaków zebrano wspólnie, prawdopodobnie już wówczas z zamiarem wcielenia ich do 2 Korpusu. Kolejnym etapem była Marsylia, gdzie z obozu dla repatriantów, zostali wysłani drogą morską do Neapolu i po krótkiej kwarantannie także morzem do Tarentu. Profesor Kisza został wpisany do rejestru żołnierzy 2 Korpusu Polskiego 9 grudnia 1944 r. "Władze polskie zadbały o przyszłość żołnierzy. Wiadomo, że byliśmy uciekinierami, zaproponowano nam zmianę nazwiska. Otrzymałem nazwisko Stanisław Lewiński, przydzielono mnie do 3 Dywizji Strzelców Karpackich 3 brygady 8 batalionu." Po załatwieniu spraw formalnych żołnierze w miejscowości Mottola zostali przysposobieni do wyjścia na front. Potem zostali odesłani statkami z Bari do Ankony. "W Imoli (miejscowość znana z toru wyścigowego) znaleźliśmy się bliżej frontu. W marcu 1945 r. zajęliśmy bojowe punkty, od nieprzyjaciela dzieliła nas rzeka Senio, walki zaczęły się w kwietniu (III Dywizja Strzelców Karpackich miała przełamać linię obrony wojsk niemieckich na rzece Senio). Człowiek nasłuchiwał szczególnie, kiedy stał na czujkach. Dalszy kierunek marszu to była Bolonia. Dotarliśmy tam w końcu, ale kiedy nas rozmieszczono na miejscach bojowych, dowiedzieliśmy, że Bolonia została zdobyta (21 kwietnia 1945 r.), wówczas powiedzieli nam, że polskie wojsko może już odpocząć. W 2005 r. odwiedziliśmy Bolonię z Karpatczykami, był z nami ksiądz Ryszard Borski. Zwiedziliśmy cmentarz, ewangelicy mają swoją kwaterę. Patrząc po nazwiskach było tam sporo Cieszyniaków - Śliwka, Drozd.

Po rozformowaniu jednostek zostałem przydzielony do kolumny transportowej. Można było podjąć naukę w Gimnazjum i Liceum 3 Dywizji Strzelców Karpackich, zgłosiłem się i zostałem przyjęty. Tak dostałem się do Amandoli, gdzie było centrum szkolnictwa. Udostępniono nam budynek klasztorny, ale były w nim izby szkolne. W pokoju mieszkało nas 7 osób i mieliśmy tylko jeden komplet książek. Obsada tego Gimnazjum była wyśmienita. Nauczali tam, m.in. oficerowie, którzy przebywali w niemieckim obozie jenieckim w Murnau (Bawaria). Tadeusz Woliczko nauczał matematyki i rachunków, Stańczykowski, przedwojenny dziennikarz, właściwie nauczył mnie czytać, a to jest duża umiejętność, historię miał Radecki z Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie, geografię Rybicki, a biologię Stanisław Bilewicz z Uniwersytetu Warszawskiego. Ksiądz Eryk Cimała, Cieszyniak z Zaolzia, prowadził religię, łaciny uczyła nas Włoszka, która nie znała polskiego. Co niedziela w Amandoli był podstawiany samochód dla ewangelików, którym jechaliśmy na nabożeństwo do miejscowości Macerata. Pewnie dbano o to, bo generał Anders był ewangelikiem. Dużo zwiedzaliśmy, byłem w Rzymie - Piusa XII jeszcze niesiono w lektyce- i we Florencji. Ksiądz Cimała był wniebowzięty, że mógł to wszystko zobaczyć, a szczególnie ośrodek waldensów za Turynem (Torre Pellice)."

Przyszedł dzień pożegnania Italii, szkoły w Amandoli działały do lipca 1946 r., w sierpniu tego roku nastąpił wyjazd do Anglii. W Bodney Arifield North naukę rozpoczęto 3 września 1946 r. Tam Profesor skończył jeszcze trzecią klasę. Coraz bardziej jednak nachodziła Go myśl, by wracać do kraju, tym bardziej, że nawiązał korespondencję z rodzicami. Profesor Kisza przyjechał do Polski 27 kwietnia 1947 r. Kontynuacja dalszej nauki napotkała na pewne trudności ze względu na posiadane świadectwo z Gimnazjum DSK. "Potrzeba było polskiego świadectwa, dlatego skończyłem ostatnią klasę Technikum Rolniczego w Czechowicach. Dalej chciałem studiować chemię na Uniwersytecie Jagiellońskim. Rodzice nie bardzo chcieli się na to zgodzić. Ojciec był w radzie nadzorczej w mleczarni w Bażanowicach, w której mógłbym odbyć praktykę, a to wiązało się z możliwością podjęcia studiów w tym kierunku."

Profesor Jan Kisza w 1949 r. został studentem Wydziału Mleczarskiego Wyższej Szkoły Gospodarstwa Wiejskiego w Cieszynie. Po przeniesieniu uczelni do Olsztyna naukę ukończył już w Wyższej Szkole Rolniczej 17 lutego 1953 r. uzyskując tytuł inżyniera. W dwa lata późnie studia II-go stopnia z tytułem magistra ukończył na Wydziale Zootechnicznym WSR. Od 1952 r. sam będąc jeszcze studentem prowadził ćwiczenia u profesora Dziamy. I tak dalsze życie naukowe i dydaktyczne Pana Profesora było związane z uczelnią w Kortowie, ale przede wszystkim związane było z mlekiem.

135 lecie Ewangelickiego Kościoła Chrystusa Zbawiciela w Olsztynie

15 października br. obchodziliśmy 135 rocznicę poświęcenia naszego ewangelickiego kościoła w Olsztynie oraz 20 lecie Chóru Parafialnego pod kierownictwem Pana Andrzeja Kwahsa. Z tej okazji w niedzielę 14 października odbyło się uroczyste nabożeństwo dziękczynne, podczas którego kazanie wygłosił Ks. Tomasz Wigłasz z parafii w Białymstoku. Po nabożeństwie odbyło się spotkanie w sali parafialnej, które zgromadziło licznych wiernych. Ks. Bp Rudolf Bażanowski przedstawił zebranym historię parafii i kościoła, a także omówił 20 lat wspólnej pracy Chóru. Relację z tej uroczystości znaleźć można na stronie Parafii EA w Olsztynie. W tym miejscu warto tylko wspomnieć, że MTE przygotowało niewielką wystawę kopii dokumentów z przedwojennej parafii ewangelickiej, m.in. można było zobaczyć reces wizytacyjny parafii z 1795 r., listę uprawnionych do głosowania w wyborach do rady parafialnej z 1880r. a na liście wśród wymienionych nazwisk nazwisko burmistrza Olsztyna, Oskara Beliana, jak również statut chóru parafialnego z XIX w.

(BW)

 

 


KARTKI MTE, 2012 Nr 4 (104) Rok XIII
Biuletyn Mazurskiego Towarzystwa Ewangelickiego.
Adres: 10 - 026 Olsztyn, ul. Stare Miasto 1,
tel. + 48 89 527-22-45
Konto: PKO BP II/0 Olsztyn 93 1020 3541 0000 5002 0091 1180
http://www.luteranie.pl/diec.mazurska/pl/mte.html


Powrót do poprzedniej strony
Mazurskie Towarzystwo Ewangelickie
Wydrukuj stronę

(c) 2012.12.07 - Diecezja Mazurska KEA w RP - olsztyn@luteranie.pl