KARTKI MTE

Kartki MTE 2017 Nr 2 (119) Rok XVI
Biuletyn Mazurskiego Towarzystwa Ewangelickiego w Olsztynie

 

Ewin Kruk 1941-2017

Słowo pożegnania w imieniu MTE

Każde rozstanie, każde pożegnanie jest trudne. Tym bardziej trudno jest nam dzisiaj pożegnać Pana Erwina Kruka, bowiem wraz z Jego odejściem zamknął się jeden z rozdziałów działalności Mazurskiego Towarzystwa Ewangelickiego. Erwin Kruk był założycielem Towarzystwa i jego długoletnim przewodniczącym od początku jego istnienia, tj. od 1999 r. aż do roku 2012, kiedy na walnym zebraniu złożył rezygnację. Przyjęliśmy ją z zaskoczeniem i niedowierzaniem. A jednak stało się to faktem. Pan Erwin nie przyjmował zaproszeń na kolejne spotkania, co wówczas było to dla nas niezrozumiałe. Teraz już wiemy, że pięknie i skromnie usunął się w cień, nie żądając nic w zamian.

Właściwie nic w Mazurskim Towarzystwie Ewangelickim nie działo się bez Pana Erwina Kruka. Inicjował spotkania z Mazurami, by notować ich wspomnienia; zdawał sobie sprawę, że niewiele czasu zostało, bo znikali, również z ław tego kościoła. Spisał mowę swoich przodków w "Małym słowniku gwary mazurskiej". Któż dzisiaj wie, kim była brutka i że trzeba było nałożyć ancug, kiedy szło się z wizytą albo do kościoła. Podjął się również bardzo trudnej i żmudnej pracy odtworzenia i zapisania historii życia i działalności ewangelickich księży w Diecezji Mazurskiej po 1945 r. Nasza parafia zawdzięcza Panu Krukowi opisanie jej dziejów w publikacji "Ewangelicy w Olsztynie" Trudno nie wspomnieć o skrupulatnych kronikarskich zapiskach o wszelkich wydarzeniach mających związek z Mazurami zamieszczanych w "Kartkach Mazurskich". Jak bardzo była to nieoceniona praca, dostrzegamy to dopiero dzisiaj.

"Ci odeszli, inni umarli.
Tak wypadło, że jestem
Strażnikiem ich niebacznego istnienia"
pisał Pan w wierszu "Ale gdzie ja". Obyśmy byli godnymi strażnikami spadku, który Pan nam pozostawił. Wdzięczni za Pański trud i starania pozostajemy z nadzieją, że kolejnym pokoleniom los Mazurów nie będzie obcy.

Z Bogiem Panie Erwinie

Przewodnicząca MTE Beata Wacławik

 

Pożegnanie śp. Erwina Kruka 7 kwietnia 2017 r. w ewangelickim kościele Chrystusa Zbawiciela w Olsztynie

Błogosławieni są odtąd umarli, którzy w Panu umierają. Zaprawdę, mówi Duch, odpoczną po pracach swoich; uczynki ich bowiem idą za nimi. (Obj 14,13)

Tekst Iz 55,8-9 i Jer 29,11

Bo myśli moje, to nie myśli wasze, a drogi wasze, to nie drogi moje - mówi Pan, lecz jak niebiosa są wyższe niż ziemia, tak moje drogi są wyższe niż drogi wasze i myśli moje niż myśli wasze.

Albowiem Ja wiem, jakie myśli mam o was - mówi Pan - myśli o pokoju, a nie o niedoli, aby zgotować wam przyszłość i natchnąć nadzieją.

 

Łaskawy nasz Panie i Boże! W tej chwili żałobnego pożegnania naszego zmarłego brata przychodzimy przed Twoje oblicze i prosimy, abyś mocą swojego Słowa natchnął nas nadzieją, że dla wierzących śmierć nie jest ostatecznym końcem, ale początkiem nowego życia w zjednoczeniu z Bogiem. Amen.

Droga zasmucona Rodzino,

Żałobny zborze

Z wielkim smutkiem i żalem żegnamy dziś (7.4.2017) śp. Erwina Kruka - wielkiego poetę, prozaika, eseistę, a także działacza Solidarności, senatora RP, honorowego obywatela Olsztyna, doktora Honoris Causa UWM, członka Synodu Kościoła EA, członka Synodu Diecezji Mazurskiej, członka Rady Parafialnej, założyciela i długoletniego przewodniczącego Mazurskiego Towarzystwa Ewangelickiego, Mazura - bardzo skromnego, szlachetnego, a zarazem niezłomnego człowieka i strażnika dziedzictwa mazurskiego.

Żegnamy autora takiego wyznania:

Nie należę do tych, których łatwo złamać.
Ale złamać można - jestem śmiertelny.
Częściej niż z ludźmi kontaktuję się z przyrodą.
Jestem jej cząstką i ona mnie przyjmuje.
Czeka na mnie cierpliwie
Aż przyjdzie mój czas.

I przyszedł - 31 marca. Śp. Erwin Kruk urodził się 4 maja 1941 r. w Dobrzyniu k/Nidzicy w rodzinie Hermana Kruka i Mety ze Stachów jako drugi z synów. W 1945 r. z powodu epidemii tyfusu oraz zawirowań wojennych stracił rodziców. Czteroletnim Erwinem i jego braćmi zaopiekowała się babcia Augusta Stach z Elgnówka. Tam też uczęszczał do szkoły powszechnej. Po krótkim pobycie w olsztyneckim liceum uczęszczał do Liceum Ogólnokształcącego w Morągu. W 1960 r. zdał maturę i rozpoczął studia polonistyczne na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu, które ukończył pracą magisterską, napisaną pod kierunkiem prof. Artura Hutnikiewicza. Jeszcze w czasie studiów w 1966 r. zawarł związek małżeński z Swietłaną Naumnik, z którą przeżył prawie 51 lat mieszkając przez cały ten czas tu w Olsztynie. Od jakiegoś czasu podupadał na zdrowiu, a ostatnie 3 miesiące przebywał w szpitalach. Zmarł w ubiegły piątek - 31 marca br. w Barczewie, pozostawiając ukochaną Żonę, Syna i Córkę z rodzinami oraz Brata z rodziną.

Odszedł do wieczności i nie ma fizycznie już go między nami, ale pozostanie w naszych sercach i naszej pamięci. Zostawił nam piękną spuściznę w formie wierszy, opowiadań, esejów, kronik. Jesteśmy mu za tę jego twórczość bardzo wdzięczni, choć jesteśmy świadomi, że nie wypełni ona nam pustki po nim.

Szczególnie Wam po śmierci Waszego męża, taty, dziadka, brata ta pustka będzie bardzo doskwierać. Dziś w bólu i smutku wyrażacie Waszą miłość do niego, bo miłość jest mocniejsza niż śmierć.

Jesteśmy z Wami na tej drodze pożegnania. Chcemy w ten sposób wyrazić naszą wdzięczność i tak jak potrafimy z całą godnością powiedzieć: żegnaj Drogi Bracie Erwinie.

Jednak to nasze: 'żegnaj' na niewiele się zdaje. Nie niesie ulgi ani pociechy naszym zbolałym i zasmuconym sercom.

Dlatego tę drogę ostatniego pożegnania rozpoczynamy tu w kościele, który był także dla śp. Erwina Kruka duchowym domem. Tu szukamy teraz ukojenia w naszym smutku i żalu, szukamy prawdziwej pociechy i wspomożenia, tak jak śp. Erwin Kruk, kiedy przychodził tu, aby się duchowo wzmacniać i czerpać nadzieję. Przychodził tu, aby w społeczności wierzących słuchać Słowa Bożego, modlić się i posilać się darami Stołu Pańskiego, aby przeżywać i świętować społeczność z Panem Bogiem - Zbawicielem grzesznych pielgrzymów.

Teraz jesteśmy pielgrzymami, jesteśmy w drodze. Słowo Boże przypomina nam, że nie mamy tu w doczesności miejsca stałego, ale każe nam patrzeć ku przyszłości, ku ojczyźnie w niebie (Flp 3,20), dokąd już odszedł śp. Erwin Kruk. Przed ludźmi Chrystusa - chrześcijanami jest dziedzictwo nieznikome, nieskalane, nieprzemijające. Ono jest w niebie zachowane dla wierzących w Jezusa Chrystusa, który powiedział: "W domu Ojca mego wiele jest mieszkań; gdyby było inaczej, byłbym wam powiedział. Idę przygotować wam miejsce. A jeśli pójdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę znowu i wezmę was do siebie, abyście, gdzie Ja jestem, i wy byli" (J 14,2.3). Dlatego żegnając zmarłego śp. Erwina Kruka nie możemy nie pamiętać o tej nadziei.

Nasz zmarły Brat wierzył, że święty żywy Bóg kierował jego drogami, że czuwał nad nim. Wiedział, że zawsze mógł zdać się na Boga. Bliskie mu było i to prorockie zwiastowanie:

Bo myśli moje, to nie myśli wasze, a drogi wasze, to nie drogi moje - mówi Pan, lecz jak niebiosa są wyższe niż ziemia, tak moje drogi są wyższe niż drogi wasze i myśli moje niż myśli wasze. Albowiem Ja wiem, jakie myśli mam o was - mówi Pan - myśli o pokoju, a nie o niedoli, aby zgotować wam przyszłość i natchnąć nadzieją.

Wasz ukochany Mąż i Tato żył nadzieją nie tylko jutra tu na ziemi, ale i wieczności w domu Ojca w niebie. Sam doświadczał, że to nasze doczesne wędrowanie połączone z wypełnianiem i rozwiązywaniem wszystkich codziennych spraw jest czasem łaski i wiary opartej na Bożej obietnicy.

Gdy nasze życie opieramy jedynie na naszym rozumie, wnet dopada nas zwątpienie, stajemy jakby przed murem nie do przebycia. Lecz w Biblii mamy prorockie słowo, że Boże możliwości są inne niż nasze.

Pomyślmy sami, czy mogliśmy przewidzieć, albo zaplanować, że takie a nie inne będzie nasze życie, że tak a nie inaczej się potoczy? Nic samo przecież się nie ułożyło. Owszem, chociaż sami podejmujemy wiele decyzji, a także inni i okoliczności mają wpływ na naszą drogę życia, to jednak ostatecznie Bóg daje życie, prowadzi przez nie i obdarza talentami, które ubogacają innych, tak jak obdarzył śp. Erwina tą nieporównywalną poetycką wrażliwością. Choć mówimy, że to nasze życie, ale życie trzymane w Bożych rękach, podtrzymywane ciepłem, łagodnością i miłością niewidzialnego żywego Boga. I za to Bogu niech będą dzięki.

W takich chwilach jak ta, kiedy żegnamy najdroższą nam osobę i odprowadzamy na cmentarz, wydaje się nam, że Bóg nas opuścił, że Bóg o nas zapomniał, że Bóg się od nas oddalił. Pytamy, czy prawdą mogą być słowa proroka Jeremiasza, że Bóg ma myśli o pokoju, a nie o niedoli?

Drodzy, spójrzmy tu na ten niesamowity symbol - na krzyż. On świadczy, co Bóg dla nas uczynił i pokazuje, jakie myśli ma o nas, że są to myśli o pokoju, a nie o niedoli, aby zgotować wam przyszłość i natchnąć nadzieją.

Dlatego w Ewangelii czytamy, iż tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny. Bóg poświęcił swego Syna, aby ratować nas - grzesznych pielgrzymów od wiecznej śmierci i władzy szatana.

A sam Syn Boży - Jezus Chrystus mówi: Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, kto słucha słowa mego i wierzy temu, który mnie posłał, ma żywot wieczny i nie stanie przed sądem, lecz przeszedł z śmierci do żywota.

Na podstawie choćby tylko tych słów wyznajemy i wierzymy, że choć ciało Waszego Taty złożone zostanie w grobie, bo z prochu powstało i w proch się obróci, to jego duch jest już u Boga. Jest tam, gdzie nie ma już łez, ani cierpienia, gdzie jest pokój Bożych dzieci. Spróbujmy za Hiobem wyznać:

Pan dał, Pan wziął, niech będzie Imię Pańskie błogosławione.

Amen.

Módlmy się!

Wszechmocny Panie i Boże! Śmierć brata naszego napełniła nasze serca bólem i smutkiem, choć jego choroba i niemoc już wcześniej nam uświadamiały, że stanie się to, co nieuniknione. W tej bardzo smutnej i bolesnej chwili odwołujemy się do wielkiego miłosierdzia Twojego, które nam w Jezusie dało nadzieję zmartwychwstania i życia wiecznego. Dziękujemy za krzyż i Zmartwychwstanie, dziękujemy za ten niezasłużony dar łaski i zbawienia w Jezusie Chrystusie. Ufając Twemu miłosierdziu pragniemy Tobie, Boże, wspólnie podziękować za życie zmarłego brata, dziękujemy za wyświadczone mu błogosławieństwa oraz dary Twojej Ojcowskiej łaski. Dziękujemy za smutek i radość, za pomoc i pociechę, za wszystko co dla niego uczyniłeś. Dziękujemy Ci również za dobrodziejstwa, jakie przez zmarłego okazywałeś innym, najbliższym, rodzinie, przyjaciołom - nam wszystkim.

Prosimy Cię, Panie, abyś prowadził i błogosławił osieroconą rodzinę. Niechaj Twoje Słowo im towarzyszy każdego dnia, by pamiętając o swoim mężu, ojcu, dziadku, mieli pewność, że Ty jesteś ich Pasterzem. W Twoje ręce powierzamy tą zasmuconą rodzinę i imieniu Jezusa Chrystusa. Amen.

A sam Bóg pokoju niechaj was w zupełności poświęci, a cały duch wasz i dusza, i ciało niech będą zachowane bez nagany na przyjście Pana naszego, Jezusa Chrystusa.

 

Słowa pożegnania podczas nabożeństwa żałobnego śp. Erwina Kruka w ewangelickim kosciele Chrystusa Zbawiciela w Olsztynie wypowiedzieli:

1. Artur Chojecki - wojewoda warmińsko-mazurski; odczytał list kondolencyjny Pani Premier Beaty Szydło

2. Gustaw Marek Brzezin - marszałek województwa warmińsko-mazurskiego

3. Piotr Grzymowicz - prezydent Olsztyna

4. prof. Janusz Małłek - w imieniu społeczności mazurskiej

5. Beata Wacławik - przewodnicząca Mazurskiego Towarzystwa Ewangelickiego

6. prof. Zbigniew Chojnowski - w imieniu Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego i Stowarzyszenia Pisarzy Polskich


KARTKI MTE 2017 Nr 2 (119) Rok XVI
Biuletyn Mazurskiego Towarzystwa Ewangelickiego.
Adres: 10 - 026 Olsztyn, ul. Stare Miasto 1,
tel. + 48 89 527-22-45
Konto: PKO BP II/0 Olsztyn 93 1020 3541 0000 5002 0091 1180
http://www.luteranie.pl/diec.mazurska/pl/mte.html


Powrót do poprzedniej strony
Mazurskie Towarzystwo Ewangelickie
Wydrukuj stronę

(c) 2017.04.09 - Diecezja Mazurska KEA w RP - olsztyn@luteranie.pl